W tytule nie ma błędów – to śląskie określenie konsystencji syropów z firmy „Grajfka”. Nazwa manufaktury także nawiązuje do śląskiej kultury i oznacza przedsięwzięcie jako zręczne, uzdolnione, realizowane z talentem, „mające grajfka”. A „kreple” to pączki.
Wszystkie te terminy znajdują odzwierciedlenie w jakże trafnym wyborze charakteru produkcji. Przykładem może być sięgnięcie po jagodę kamczacką. To strzał w dziesiątkę. Wybór tak cennych owoców, o dużej zawartości prozdrowotnych składników był podyktowany nie tylko zaletami tych jagód, ale i faktem, że Polska jest światowym potentatem w ich uprawie. A to oznacza bezpieczeństwo dostaw, ciągłość produkcji. W rezultacie także zimą konsumenci mają do dyspozycji „Gynsty syrop z jagody kamczackiej”. A także inne prozdrowotne preparaty z superowoców – z czarnej porzeczki czy czarnego bzu oraz malin.
Prozdrowotna pełna kolorów, smaków i zapachów bioprzetwórnia
Powidło śliwczane jest jednym z najstarszych przetworów tradycyjnej polskie kuchni. Świadczą o tym przepisy w poradnikach gospodarskich Piotra Crescencyna (rok 1549) i Jana Haura (lata kolejnych wydań 1675 i 1679). Opisem tworzenia powidlanej masy zajmują się muzealnicy, a wiekowe mosiężne patelnie i rondle znalazły się na wystawie gastronomicznej w Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie.
Wprawdzie w przetwórniach już nie ma archaicznego sprzętu, ale proces długotrwałego wysmażania owoców pozostał ten sam. Popularność powideł śliwkowych bierze się z ich zalet, między innymi z zawartości polifenoli, czyli silnych antyoksydantów, które chronią nasz organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Powidła zawierają też potas, który reguluje gospodarkę wodną organizmu, kontroluje ciśnienie krwi i pracę nerek.
Jednak najsilniej działają na nas smaki i zapach.
One królują w bioprzetwórni Sad Danków. Powstają tam biopowidła ze śliwek węgierek.
Na te warte zapamiętania smaki i zapachy zwraca uwagę Pan Dawid Piechota, który zajmuje się zawodowo zatrzymywaniem lata w słoikach w „Przetwórni Bio Sad Danków”, firmie będącej członkiem Stowarzyszenia „Polska Ekologia” -
Co jakiś czas skokowo rośnie zainteresowanie owocami róży. Między innymi za sprawą większych starań klientów o podniesienie odporności organizmu. A sok z róży idealnie się do tego nadaje.
Z analizy tego co znalazło się „Wczoraj na talerzu”, analizy prowadzonej przez Kantar Polska, wynika, że znowu wzrósł popyt na ten rewelacyjny sok. A do tego w 2023 roku „Shot na odporność” uzyskał nagrodę podczas targów branżowych Seoul Food & Hotel w Korei Południowej (https://wczorajnatalerzu.pl).
Sama firma informuje o sprzedanych w czasie 44 lat istnienia milionach butelek z niezwykłym sokiem.
Pani Agnieszka Michalska prezes „Polskiej Róży Ernest Michalski”, spółki będącej członkiem Stowarzyszenia „Polska Ekologia” – wyjaśnia –
- „ Istotnie, duże zainteresowanie rozbudziła pandemia. Sok z róży jest kojarzony z odpornością i bardzo słusznie, ponieważ jest znaczącym źródłem witaminy C. W 100 ml soku naszej produkcji zgodnie z deklaracją jest jej 450 mg, jest to naturalna witamina C, która przeszła z owoców do produktu.
Sok z róży, czyli odporność – i to znane „budowanie odporności” – pomoże oczywiście, warto wykorzystać go doraźnie przy przeziębieniu, ale najlepiej spożywać codziennie, małymi dawkami. Np. 40-50 ml rano i wieczorem. Witamina C jest rozpuszczalna w wodzie, szybko wypłukuje się z organizmu, a jej nadmiar jest wydalany z moczem. Nie magazynujemy jej, ani nie wytwarzamy (jako organizm ludzki), więc musimy ją często dostarczać.
Witamina C jest także niezbędna do produkcji kolagenu – czyli zdrowe stawy, zdrowe dziąsła (przy regularnym dostarczaniu witaminy C w postaci soku z róży przestają krwawić dziąsła). Witamina ta jest też pomocna w uzyskanie pięknej skóry. Kolagen najczęściej kojarzymy z kosmetycznymi preparatami dla kobiet, kremami, czy suplementami diety. Jednak kolagen bez witaminy C jest znacznie gorzej przyswajalny. Przy tym, naturalna witamina C jest przyswajalna w 80-90%, natomiast syntetyczna w 10-20%. Wnioski oczywiste”.