Ekipa firm i ekspertów z Stowarzyszenie Polska Ekologia niedawno czarowała jedzeniem i europejskimi produktami ekologicznymi w Las Vegas w ramach projektu High Quality BioEurope, a już jutro wylatujemy na targi SIAL CANADA do Montrealu
Kozie mleko nie tylko dla Zeusa
Motto: „Takie sery, sery zagrodowe
zawsze mają więcej wigoru, aromatu i smaku” -
Eugeniusz Mientkiewicz, krytyk kulinarny
odkrywca serów zagrodowych
Polscy konsumenci polubili sery zagrodowe, zaś polscy mistrzowie sztuki kulinarnej nie pozostają w tyle. Rośnie zainteresowanie serami kozimi, zwłaszcza pochodzącymi z małych serowarni. Wiele dań z dodatkiem sera koziego staje się interesującą pozycją w nowej kuchni polskiej.
Kozie sery są nie tylko smaczne, ale cenne dla zdrowia. Polecane są alergikom, osobom nietolerujących laktozy i wybierającym zdrową dietę. Są określane mianem skarbnicy mikroelementów i witamin, w fachowych wyliczeniach pokazano, że są wielokrotnie lepiej przyswajalne od produktów z mleka krowiego.
Wyjściowy surowiec – mleko kozie – zawiera tryptofan, aminokwas będący prekursorem serotoniny, hormonu dobrego samopoczucia. Zapewne stąd wzięło się powiedzenie – Chcesz być szczęśliwy, pij kozie mleko. To pokarm boski – jak głosi mitologia grecka. Ukryty na Krecie mały Zeusa był karmiony mlekiem kozy i dzięki temu urósł i stał się silny.
Starania o najlepsze kozie mleko zaczynają się od dbałości o jakość pastwiska, na co zwracają uwagę specjaliści zajmujący się hodowlą i biologią zwierząt.
O utrzymanie łąki kwietnej, dosyć rozległej bo 18 hektarowej, dba pani Katarzyna Łaski prowadząca wraz z mężem Grzegorzem Kozią Farmę Złotną, położoną na czystych terenach, niedaleko Morąga, na granicy Warmii i Mazur Zachodnich:
- „ Nasze kozy mają idealne warunki bytowania na zielonych terenach, na których gospodarujemy i dbamy o zachowanie bioróżnorodności. Na naszych łąkach rośnie wiele dzikich ziół, dzięki czemu ten zielony kozi stół daje kozom urozmaicone pożywienie. Zwierzęta dostają też do obgryzania świerkowe i liściaste gałęzie, korę ulubionych drzew, nie wspominając o ekologicznych jabłkach i dyniach”.
Krakowska firma „Hydrostor”, właściciel marki MushUp wspiera armię ukraińską wykorzystując innowacyjne produkty zwiększające koncentrację i wydolność.
Mówi Jakub Pawłaszek prezes Hydrostoru:
Wszystko zaczęło się od rozmowy na temat pomocy dla Ukrainy. Tak się składa, że nasza firma współpracuje z Pawłem Mateńczukiem - psedonim „Naval”, doświadczonym byłym żołnierzem „Gromu”, a zarazem pisarzem, podróżnikiem i trenerem. Zadzwoniłem do Pawła z zapytaniem, czy wie jak moglibyśmy to zrobić. Okazało się, że „Naval” ma dostęp do przedstawicieli armii ukraińskiej w Polsce. Podczas rozmowy z „Navalem”, który jest użytkownikiem naszego produktu, padł pomysł, że warto byłoby walczących wesprzeć naszym suplementem. Ponieważ poprawa wydolności i koncentracji ma kluczowe znaczenie w sytuacji ekstremalnego stresu, którego doświadczają żołnierze, uznaliśmy, że pomysł jest super.